Umiejętność rozpalania ognia była niegdyś kluczowa
W przeszłości, na terenie półkuli Północnej, nasi przodkowie musieli nosić na sobie wiele warstw ubrań, by zachować komfort cieplny zimą, bądź mroźną jesienią i wiosną. Składały się na to kilogramy wełny czy wyprawionych skór zwierząt. Szacuje się, że ubrania te zimową porą mogły ważyć około 10 kg. W przypadku utrzymujących się opadów i braku możliwości wysuszenia takiej ilości ciuchów, efektywność ich izolacji termicznej diametralnie spada, a wilgotne ważą znacznie więcej. Wówczas utrzymać suchość ubrań było nieporównywalnie trudniej niż dziś, gdy mamy dostęp do nawet bardzo tanich wodoodpornych materiałów. Bez ognia, nasi przodkowie mogliby po prostu umierać z hipotermii w bardzo krótkim czasie. Kwestią na inną opowieść jest niezastąpiona wtedy rola ognia w przyrządzaniu posiłków. Ogień był też przez tysiąclecia jedynym źródłem światła po zmroku. To właśnie m.in. z tych powodów umiejętność skutecznego rozniecenia ognia była kluczowa. I dziś w sytuacjach survivalowych jest to absolutnie podstawowa umiejętność.
Również współcześnie zdarza się, że umiejętność rozpalenia ognia ratuje życie.
Zwykle wtedy, gdy najbardziej potrzebujemy ognia, najtrudniej jest go rozniecić. Przy zimnej i wilgotnej pogodzie bez dostępu do suchego drewna jest to o wiele bardziej wymagające niż w przypadku słonecznego dnia. Potrzebne są umiejętności, sprzęt (chociażby ten podstawowy – w zależności od umiejętności i wybranej techniki rozpalania może to być jedynie nóż i to co znajdziemy w lesie by zrobić łuk ogniowy, aż po tak niewyrafinowane metody jak kanister benzyny i zapalniczka) i pewna wprawa nabyta poprzez doświadczenie.
Podczas wyprawy w dzicz, przy mokrej i zimnej pogodzie pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić gdy przestajemy maszerować, jest szybkie i skuteczne rozpalenie ogniska. Gdy się zatrzymujemy i pracujące mięśnie przestają wytwarzać ciepło, w trudnych warunkach pogodowych organizm szybko się wychładza. Zziębniętymi dłońmi jest ZNACZNIE trudniej rozniecić ogień. Może się to wręcz okazać niemożliwe. Istnieje prosty uniwersalny test, by ocenić moment krytyczny. Jeśli mamy JAKIEKOLWIEK problemy, by dotknąć kciukiem małego palca, należy czym prędzej rozpalić ognisko, bo niedługo potem może okazać się to niemożliwe.
Rozpalanie ognia to umiejętność, którą warto opanować. Tyle tytułem wstępu, niebawem więcej technik rozpalania i podtrzymywania, a także używania ognia. See you soon!
Howgh!
C.d.n.